Słowo „kazamata” pochodzi od określenia „casa mortis” ze średniowiecznej łaciny i języka włoskiego. Jest to ponura nazwa, oznaczająca dosłownie „dom śmierci”. Nie ma ona jednak nic wspólnego z funkcjami więziennymi czy wykonywaniem wyroków

śmierci. Więzienne skojarzenia tego słowa są wynikiem wtórnego używania dawnych twierdz jako więzień, czego doświadczył również Zamość. Pierwotnie kazamata oznaczała pomieszczenie o wyłącznie wojskowej funkcji – takie, z którego prowadziło się ogień artyleryjski lub muszkietowy, później – karabinowy. Były to miejsca bardzo niebezpieczne. Dym prochowy ma właściwości trujące i duszące; mimo przewidzianej zawsze potężnej wentylacji, często dochodziło do śmiertelnych zatruć artylerzystów. Przy stosowaniu przez stulecia czarnego prochu, było tego dymu bardzo dużo. Straszliwy huk, gorąco, możliwość eksplozji i rozerwania działa (wtedy ginęła cała jego obsługa), wreszcie przyciągnięcie ognia przeciwnika, który starał się trafić w strzelnicę – czyniła służbę w artylerii kazamatowej – śmiertelnie niebezpieczną.