Armia maszeruje na brzuchach
– czyli coś o jedzeniu
  • pl
  • en
  • de
  • ua
Najprawdopodobniej w kazamacie Bastionu I urządzono w latach 20-tych XIX w. piekarnię. Chleb stawał się podstawowym, choć 
Piekarnia w jednej z kazamat bastionów zamojskich na akwareli Jana Pawła Lelewela.
dość luksusowym elementem wyżywienia żołnierza XIX-wiecznej armii. Wbrew pozorom, chleb jest dość kłopotliwym w produkcji i drogim artykułem. Wymaga bardzo dużo opału do wypieku i dość szybko czerstwieje lub pleśnieje. Chleb wojskowy był zazwyczaj ciemny i razowy. Od wieku XIX przylgnęła do niego nazwa „Kommissbrot”, „Kommis” od łacińskiego „commissal” czyli dobro powierzone. W języku potocznym oznaczało to zasoby wojskowe. Do chleba czasem dodawane były migdały i inne przyprawy dla polepszenia smaku; ten jednak przeznaczony był głównie dla racji oficerskich.
Nieodzownym towarzyszem żołnierza od wieku XVIII są suchary. Jest to rodzaj pieczywa sporządzony z mąki, wody i soli, czasem z dodatkiem przypraw. Dzięki swojemu składowi są tanie w produkcji i mogą być długo przechowywane. Wchodzą w skład „żelaznej porcji wojskowej” najprawdopodobniej od XVIII wieku. Najstarszy suchar, pochodzący z 1852 roku, zachował się w muzeum na zamku Kronborg. Suchary były nieraz tak twarde, że wymagały rozmoczenia, bądź skrobania zębami. Ich ugryzienie było po prostu niemożliwe. Przed rozpoczęciem konsumpcji takiego suchara „w dobrym tonie” było mocno uderzyć nim kilka razy o cholewę lub obcas buta. Wtedy wypadało z nich robactwo, w szczególności małe czarne żuki, zwane „wołkami zbożowymi”.

Galeria zdjęć

  • Piekarnia w jednej z kazamat bastionów zamojskich na akwareli Jana Pawła Lelewela.

  • Wojskowy ciemny chleb, tzw. „komiśniak”.


Proszę czekać... Proszę czekać...