Budowa dzieł zewnętrznych w fortyfikacji bastionowej, takich jak
słoniczoła*,
raweliny* i inne, była znakiem tzw. „pogłębiania obrony”, czyli zamiana linii obronnej – murów i bastionów, w szeroki pas - strefę, w której nieprzyjaciel wytracał impet natarcia. Pogłębianie obrony było wyrazem postępu w fortyfikacji. Znakomicie „odrobili to zadanie” inżynierowie polscy i francuscy w trakcie rozbudowy twierdzy, zakończonej ciężką, bohaterską obroną w 1813 roku. Mimo ambitnego planu Jana Malleta-Malletskiego, Rosjanie jedynie zaadaptowali część dzieł zewnętrznych z czasów Księstwa Warszawskiego wprowadzając tylko jedno, nowoczesne, stałe dzieło zewnętrzne, jakim była bateria wieżowa, zwana „Rotundą Zamojską”. Adaptowana doraźnie
luneta*, przed którą stoisz, była wsunięta zbyt blisko, a więc obrona północnego frontu Twierdzy Zamość wystarczająco głęboka z początkiem wieku XIX, była już niewystarczająca w połowie tegoż wieku i całkowicie anachroniczna w momencie wprowadzenia nowej artylerii w latach 60-tych.